• Jak pomóc wysoko wrażliwym dzieciom

        • Wysoko wrażliwe dzieci wcale nie są rzadkością w grupie przedszkolnej. Badania pokazują, że osoby wysoko wrażliwe stanowią od 15 do 20% populacji. Prawdopodobieństwo, że w grupie znajdzie się przynajmniej jeden przedszkolak, dla którego zwykłe (z pozoru) czynności czy zdarzenia mogą być powodem stresu, jest więc spore.

           

          Wysoka wrażliwość może być widoczna na kilku płaszczyznach. Najczęściej dotyczy fizyczności, emocji, sytuacji społecznych. Może to być tylko jeden z tych trzech obszarów, ale bywa i tak, że dziecko jest wysoko wrażliwe w każdej sferze.
           

          Fizyczność


          Dla wysoko wrażliwego człowieka problemem mogą być nieistotne z punktu widzenia innych sprawy, np. metki przy ubraniu drażniące ciało do tego stopnia, że nie można się skupić na niczym innym, czy za twarde, za miękkie, za słone (itd.) jedzenie. W związku z tym właśnie obszarem bardzo często słyszymy, że dziecko jest niejadkiem lub wybrzydza. Inni jedzą, a temu wiecznie coś nie pasuje. W takim przypadku o wiele lepsze rezultaty przyniesie możliwość jedzenia „po swojemu”, czyli np. każdy element kanapki osobno, niż tłumaczenie, że wszyscy jedzą, więc ty też możesz. Nadwrażliwość w tym obszarze może się wiązać także z brakiem odporności na zbyt duży hałas, zbyt ostre zapachy, na sporą ilość bodźców, z którymi organizm sobie nie radzi. Przynajmniej nie od razu. Dlatego sporo dzieci kompletnie nie potrafi się skupić w hałasie, w dusznej sali itd. Bywają sytuacje, w których dziecko jest rozdrażnione i tak naprawdę nie potrafi powiedzieć, co jest przyczyną tego stanu, nie umie zwerbalizować, że to np. ostry zapach perfum wychowawcy lub ubranie, które zwyczajnie „gryzie”. 

           

          Emocje


          Mali wrażliwcy często okazują swoją wrażliwość właśnie w sferze emocji. Łatwiej niż inne dzieci popadają w irytację, częściej płaczą, częściej wybuchają złością. Zapytane o przyczyny nie zawsze potrafią je podać, bo nadwrażliwość nie jest czymś, co dziecko rozumie od samego początku – „taki się urodziłem i taki jestem”. Najczęściej jest tak, że w grupie rówieśniczej przejawy wrażliwości nie są mile widziane przez dzieci. Dlatego ogromną rolą nauczyciela jest w tym momencie zauważenie wysoko wrażliwego dziecka i rozmowa z grupą o niepotrzebnym przyklejaniu etykietek, np. marudy, beksy, tego niegrzecznego. Grupa będzie traktować wysoko wrażliwe dziecko tak, jak traktują je dorośli. Jeśli inne dzieci usłyszą, że „nie ma powodu do płaczu”, to uznają, że właśnie tak jest. Nikt się nie będzie zastanawiał nad tym, czy przypadkiem Tadeusz nie jest wysoko wrażliwym dzieckiem. Skoro nauczyciel mówi, że marudzi, to znaczy, że marudzi. Wysoko wrażliwe dzieci niekoniecznie muszą być skazane na wytykanie i męczenie się z nadmiarem tej wrażliwości. To osoby, które często potrafią wczuć się w sytuację drugiego człowieka, zrozumieć argumenty innych. Jeśli tylko takie dziecko trafi do wspierającego środowiska, może w przyszłości wykorzystać tę wrażliwość, wykonując zawód związany z umiejętnością wczuwania się w położenie innych ludzi i empatią, np. psychologa, pedagoga, lekarza, nauczyciela.
           

          Sytuacje społeczne


          Wysoko wrażliwe dzieci często wycofują się w sytuacjach rówieśniczych. Nie od razu wchodzą do grupy, nie od początku nawiązują kontakt z innymi dziećmi lub dorosłymi, nie zawsze też mają najlepszego przyjaciela. Bardzo nie lubią tłumów i źle się czują, kiedy dookoła jest spore zamieszanie. Chcąc ułatwić życie wrażliwcowi, warto zadbać o rutynę dnia codziennego i usunięcie zbyt wielu bodźców z jego otoczenia. Wrażliwiec będzie się czuł pewnie i bezpiecznie, wiedząc, co się wydarzy za chwilę, jutro, za tydzień. Lubi mieć plan i znać najbliższą przyszłość, bo to pozwala uporządkować rzeczywistość i daje poczucie panowania nad sytuacją. Wrażliwcy bardzo źle znoszą nagłe oderwanie od czynności, np. rysowania czy zabawy, i konieczność zmiany działania. Jeśli przy okazji trzeba dostosować się do tempa grupy, w której, jak wiadomo, najczęściej panują spore zamieszanie i hałas, może się zdarzyć, że dziecko nie wytrzyma nerwowo i na różne sposoby będzie komunikować o stanie swoich emocji (np. płaczem, krzykiem, ociąganiem się, wygłupami odwlekającymi konkretną czynność, uciekaniem, wycofaniem). Jedną z trudniejszych sytuacji społecznych jest dla wysoko wrażliwego dziecka występowanie na forum. Bardzo nie lubi być wywoływane do odpowiedzi, recytować wierszyków podczas przedszkolnych przedstawień, nie lubi być w centrum uwagi (także w sytuacjach rodzinnych). Wtedy peszy się, stresuje i wycofuje. Czuje się osaczone, a to sprawia, że w przyszłości będzie jeszcze bardziej przeżywać tego rodzaju sytuacje.
           

          Jak pomóc dzieciom nadwrażliwym?


          Biorąc pod uwagę specyficzne potrzeby dzieci wysoko wrażliwych, jednym z bardzo dobrych sposobów jest takie przygotowanie rzeczywistości, dzięki któremu dziecko będzie miało codziennie jak najmniej problemów do pokonania. Można zacząć od wyboru ubrań – z przedszkolakiem naprawdę można już się dogadać w sprawie metek, odpowiednich materiałów czy nawet kolorów, które mogą drażnić i rozpraszać. Ubrania to sprawa, o której warto porozmawiać z rodzicami, bo to głównie od nich zależy, w czym dziecko przychodzi do przedszkola. Wiele osób może jednak nie zdawać sobie sprawy z nadwrażliwości własnego dziecka, dlatego tak ważna jest rozmowa i współpraca z nauczycielem. Z kolei jedzenie niekoniecznie musi wyglądać identycznie jak na talerzu u koleżanki i kolegi. To może dziecku wiele ułatwić. Jeśli chodzi o posiłki, bardzo dobrym rozwiązaniem stosowanym w wielu placówkach są śniadania, na które dzieci nie dostają gotowych kanapek, ale wszystkie składniki stawia się na dużych talerzach na środku stołu. Każde dziecko komponuje sobie kanapkę samodzielnie, wybiera to, na co ma ochotę i co lubi. Jedni zjadają chleb z samym masłem, inni mogą zjeść podwójną porcję ogórka, którego nie chciała koleżanka. W ten sposób każdego dnia marnuje się mniej jedzenia, a dzieci mają możliwość dokonywania wyborów żywieniowych. W tej sytuacji wrażliwiec nie jest wytykanym wyjątkiem, a po prostu dzieckiem szykującym sobie kanapkę. Uprzedzanie nadwrażliwca o mających nastąpić zdarzeniach bardzo pomaga w opanowaniu stresu. Taki komunikat można kierować do całej grupy, jednak warto też podejść i spokojnie powiedzieć konkretnemu dziecku, że niebawem zabawa się skończy i wszyscy pójdą umyć ręce. Przy takim indywidualnym komunikacie można z dzieckiem ustalić jakiś szczegół, np. Kończymy zabawę za dziesięć minut. W tym czasie spokojnie zdążysz pomalować skrzydła tego motyla. Możesz zabrać obrazek do domu i tam skończyć malowanie całego motyla. W tym przypadku chodzi o jeszcze większe zaopiekowanie się nerwami wrażliwca. On bardziej niż inne dzieci stresuje się upływającym czasem i tym, że motyl będzie miał niepomalowane skrzydło. Uspokojenie dziecka, zanim zawładną nim smutek czy gniew z powodu „tylko dziesięciu minut do końca zabawy”, może wiele ułatwić dziecku, ale też nauczycielowi mającemu pod opieką całą grupę. Jeśli wrażliwiec konsekwentnie odmawia udziału w zabawach rówieśniczych, to warto zmienić taktykę namawiania. Zamiast mówić: Wszyscy tańczą, chodź do nas, czekamy na ciebie, można spróbować zaangażować dziecko bardzo małymi krokami, dając jednocześnie do zrozumienia, że do niczego nie jest zmuszane. Kiedy wysoko wrażliwe dziecko słyszy komunikat: Wszyscy czekamy, czuje się zmuszane, czuje też, że nie podejmując tego wyzwania, wyłamuje się z grupy, co nie spotka się z aprobatą kolegów i nauczyciela. Nawet jeśli ta informacja o czekaniu podana jest w bardzo łagodnej formie, to jednak wiąże się z jakimś naciskiem. Lepszym sposobem będzie w tym wypadku zaproszenie do jakiejś drobnej czynności związanej z zabawą. Niech to będzie np. rozdanie szarf wszystkim dzieciom i komunikat (na ucho, nie publicznie), że dziecko może dołączyć do zabawy, jeśli zechce, ale jeśli nie, to wystarczy, jak będzie się przyglądać. To też jest w porządku. Przyglądanie się zabawie innych dzieci jest bardzo niedocenianą formą „terapii” dla nadwrażliwców. Przyglądanie się jest przecież poznawaniem sytuacji. Daje dziecku szansę na oswojenie nieznanego, samodzielne zdecydowanie, czy chce w zabawie uczestniczyć, ocenę sytuacji i pewność, że nie musi brać czynnego udziału, żeby znać zabawę i być blisko dzieci. Z kolei też nie każda zabawa jest tą, do której wrażliwiec zechce się zaangażować. Problemem nie jest tu więc czas („dajmy mu czas, niech się przyzwyczai”), a sama aktywność. Jeśli to jest np. zabawa w berka, to dla wrażliwca może być za duże wyzwanie. Inni biegają, jest hałas, chaos, jest rywalizacja, jest stres związany z byciem złapanym i w końcu – jeśli się jest tym berkiem – to jest się też w centrum uwagi. Nie każde dziecko lubi tego rodzaju zabawy. Wiedząc o tym, angażując małymi krokami, warto jednocześnie szukać takiego pola, w którym wysoko wrażliwe dziecko będzie się czuło dobrze i bezpiecznie. A jest takich obszarów naprawdę bardzo dużo. To właśnie tu warto budować w nadwrażliwcu poczucie, że wiele potrafi, że się rozwija, że się czegoś uczy i może być z siebie dumny. Najczęściej są to zabawy spokojne, np. malowanie, puzzle, szachy, programowanie itd. Takie, które (kiedy już zna się problemy nadwrażliwych ludzi) w prosty sposób odpowiadają ich potrzebom – nie za dużo ludzi, bez hałasów, spokojnie, we własnym tempie, z możliwością planowania.


          Oczekiwania wobec wrażliwców


          Bardzo ważnym elementem do przepracowania są oczekiwania dorosłych. Często oczekuje się od wysoko wrażliwego dziecka, że poradzi sobie ze swoimi „wymysłami”, kiedy zostanie rzucone na głęboką wodę. Dlatego tak często dzieci słyszą: Nie przesadzaj. To tylko metka. Inni jakoś dają radę. Zjedz to. Nie ma powodu do takiej złości. Jutro też się tym pobawisz. Nie ma się czego bać. W szkole będzie super. Powiesz tylko wierszyk i zejdziesz ze sceny. Wszyscy mówią. Nie będę ci kupować innych spodni, jak te są jeszcze dobre. Musisz się w końcu nauczyć bawić z innymi dziećmi. Rzucanie wysoko wrażliwego dziecka na głęboką wodę, zmuszanie do publicznych występów i oczekiwanie, że w pewnym momencie się przyzwyczai, może przynieść odwrotny skutek. Wiele wysoko wrażliwych dzieci wycofuje się jeszcze bardziej lub wykonuje pewne czynności pod przymusem, utwierdzając się w przekonaniu, że dorośli go nie rozumieją, nie potrafią pomóc. O ile dziecko zgłasza nam swoje potrzeby, jest to jeszcze moment, w którym liczy na nasze wsparcie. Wiele wysoko wrażliwych dzieci nie potrafi lub nie chce mówić o tym, co mogłoby im pomóc, z obawy przed zignorowaniem lub wyśmianiem. A pytanie: Co może ci pomóc w tej sytuacji? jest kluczem do wsparcia wrażliwca w każdym wieku. To wymaga jednak akceptacji wrażliwości. Alexander Thomas i  Stella Chess, badając temperamenty i  emocje ludzi, ukuli pojęcie „dobroci dopasowania”. To zgodność pomiędzy środowiskiem, w którym dziecko wzrasta (akceptacja i odpowiadanie na potrzeby), a temperamentem. Tak naprawdę nikogo nie da się zmienić na siłę, zwłaszcza kiedy mówimy o cechach wrodzonych1. Kiedyś nie mówiło się o ludziach wysoko wrażliwych, a  dzieci, zgłaszające swoje potrzeby na różnych polach, były traktowane jak marudy lub rozpieszczone. Temat jest mi szczególnie bliski, bo i mnie przeszkadzały metki, nie mogłam wytrzymać w rajtuzach dłużej niż godzinę, nie znosiłam hałasu chrupania jabłek przez kolegów podczas podwieczorku. Tych drobiazgów są tysiące i  wrażliwcy naprawdę sobie nie wymyślają dodatkowych problemów. Każdego dnia próbują dopasować się do ogółu, jednocześnie szukając takich rozwiązań, które pozwolą im normalnie funkcjonować. To nie jest coś, z czym nie da się żyć. Na wielu płaszczyznach ta wrażliwość jest pomocna, bo pozwala lepiej zrozumieć emocje innych ludzi. Jednak kiedy jest się przedszkolakiem, trudno ją docenić. To przychodzi z czasem. Wiem, że najlepszym sposobem pozwalającym mi funkcjonować w codzienności jest usuwanie elementów drażliwych. Warto też o tej wrażliwości z maluchami rozmawiać. Żeby wiedziały, co się z nimi dzieje i dlaczego, że to nie jest choroba, to po prostu temperament czy wrodzona cecha. Słuchaniem ich potrzeb i rozmową najlepiej można pomóc dzieciom wysoko wrażliwym. 

           

          Źródło: Bliżej Przedszkola

           

           

           

           

    • Kontakty

      • Publiczne Przedszkole nr 19 z Oddziałami Integracyjnymi w Wodzisławiu Śląskim
      • 324563015
      • os. XXX lecia 30 44-286 Wodzisław Śl. Poland
      • Miasto Wodzisław Śląski
      • Śląskie Kuratorium Oświaty Delegatura w Rybniku
      • Publiczne Przedszkole Nr 19 z Oddziałami Integracyjnymi w Wodzisławiu Śl. 23 1240 4357 1111 0010 3971 9110
      • numer konta Rady Rodziców działającej przy Publicznym Przedszkolu nr 19 z Oddziałami Integracyjnymi 39 8436 0003 0101 0430 5655 0002
      • Krzysztof Hawrylak E-mail: iod@hawrylak.pl tel. 514517700
    • Logowanie